To bardzo ciekawy artykuł Jerzego Rzewuskiego nt. odrodzenia
jazzu jakie stopniowo dokonywało się w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 70.
Do końca lat 50. jazz był dominującym gatunkiem muzyki dla młodych. Ten stan
rzeczy zmieniły narodziny rock and rolla, a następnie gwałtowny rozwój muzyki
rockowej w latach 60 i 70. To właśnie wówczas stała się ona dominującym
gatunkiem muzyki popularnej słuchanej przez młodych.
Z tego powodu lata 70. XX w. nie były dobrym okresem dla
muzyków jazzowych, którzy sprzedawali coraz mniej płyt, a na ich koncerty
chodziło coraz mniej ludzi. Oczywiście przekładało się to na znaczący spadek
ich dochodów. Podobne zjawiska wystąpiły także w innych mniej popularnych
gatunkach muzyki, np. w bluesie i folku. W niektórych wypadkach, jak w
przypadku folku, muzyka rockowa o mało co nie zabiła go w tamtym czasie prawie
zupełnie.
I to wszystko i jeszcze więcej opisuje właśnie J. Rzewuski w
powyższym artykule. Pisze on tam także o odrodzeniu jazzu m.in. na przykładzie
rewelacyjnej sprzedaży płyt „The Köln Concert” Keitha Jarretta, czy „Breezin”
Georga Bensona. Przy tej okazji trzeba jednak powiedzieć, że faktyczne
odrodzeni akustycznego jazzu nastąpiło dopiero na początku lat 80. m.in. za sprawą sukcesów
rynkowych takich muzyko jak bracia Marsalis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz