środa, 28 listopada 2018

Little Feat – artykuł w magazynie „Jazz. Rytm i Piosenka” ze I 1977 r.

Amerykański zespół Little Feat grający mieszankę rocka i bluesa ale także country, jazzu i funku istnieje nieprzerwanie od 1969 r. do chwili obecnej, ale dni jego największej świetności należą już do przeszłości. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w latach 70. i 80. była to zawsze gwiazda największej wielkości, w Polsce jest raczej mało znany i doceniany (mam na myśli masowego odbiorcę).

Uważam, ze głównym powodem jego mniejszej popularności w Polsce i Europie była jego amerykańskość i przywiązanie do korzeni muzyki country. Ich utwory ze swoją niebanalną melodyką i rozbudowaną sekcją rytmiczną razem ze skłonnością do jamowania stworzyły właściwie nowy styl łączący najlepsze cechy stylów poprzednio wspomnianych. W zasadzie była to ich własna oryginalna odmiana southern rocka.

To także przykład zespołu, w którym doszło do odejścia głównego lidera i twórcy większości repertuaru, a pomimo tego grupa nie tylko się nie rozpadała, ale stała się jeszcze popularniejsza. Mam na tutaj na myśli jej wokalistę i gitarzystę Lowella Georga, który opuścił zespół w 1979 r. (wkrótce później zresztą zmarł), a jego miejsce zajął wokalista Craig Fuller z którym grupa nagrała przebojowe i dobrze sprzedające się albumy w latach 80. Z kolei rolę tego ostatniego jako lidera w latach 1993-2009 przejęła wokalistka Shaun Murphy.

Pomimo kilku dekad nieustannej aktywności twórczej i wielu sukcesów artystycznych i komercyjnych powszechnie uważa się, że grupa swe najlepsze albumy nagrała w latach 70. z Lowellem Georgem. Szczególnie cenione są jej cztery pierwsze płyty: „Little Feat” (1971), „Sailin' Shoes” (1972), „Dixie Chicken” (1973), „Feats Don't Fail Me Now” (1974), a także wydany kilka lat później koncertowy album „Waiting for Columbus” (1978).

Przygotowany przez Romana Rogowieckiego [Ro Ro] artykuł o tej grupie dla magazynu „Jazz” był pierwszym tak szczegółowym opisem jej kariery i muzycznych dokonań w języku polskim. Jedyną wadą jego opracowania jest brak fotografii prezentującej ten zespół. Ale w tamtych odległych czasach, czyli ponad 40 lat temu, zdobycie wizerunku jakiegoś wykonawcy w PRL nie było sprawą łatwą, a niekiedy było prawie niemożliwą.

Pierwszy raz przeczytałem ten artykuł w 1981 r. w oprawnym roczniku tego czasopisma z 1977 r. jakie pożyczyłem od kuzyna (on z kolei miał go pożyczone od jednego z kolegów w szkole średniej do jakiej chodził).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz