piątek, 2 listopada 2018

Queen... – artykuł w magazynie „Jazz Rytm i Piosenka” z VII-VIII 1976 r.


Pierwszy raz w życiu poczytałem o zespole Queen w magazynie „Jazz Rytm i Piosenka” z 1976 r. Oczywiście nie zrobiłem tego w 1976 r., kiedy oryginalnie ukazał się ten magazyn, a dopiero w 1980 r., a więc cztery lata później. Cały rocznik tego czasopisma pożyczyłem wówczas od kuzyna Franciszka K., a ten z kolei pożyczył go od kolegi ze szkoły średniej w Bielsku Białej do której chodził.

Opisano w nim pierwsze cztery albumy tego zespołu z lat 1973-1975 do płyty „A Night at the Opera” z 1975 r. włącznie. W tym czasie nie była to jeszcze grupa znana w Polsce, ale już w chwili gdy o niej czytałem, a więc w 1980 r. była już bardzo znana. Właśnie ten status mało znanego w Polsce, ale odnoszącego duże sukcesy zespołu zdecydował, że ówczesna Redakcja magazynu „Jazz” zdecydowała się opublikować artykuł o tym zespole. Dla mnie każdy tekst z „Jazzu” był wówczas jak cytat z Biblii, a więc także ten, bo nie miałem dostępu do innego źródła informacji o muzyce. Myślę, że podobnie odczucia ma większość fanów rocka żyjących w okresie PRL.

W tym czasie jego autor, Wiesław Weiss, był młodym człowiekiem (miał wówczas 20 lat), studentem Akademii Ekonomicznej w Warszawie, a wspomniany tekst był jego debiutem pisarskim na łamach poważnej prasy muzycznej. W 2016 r. obchodził więc 40 rocznicę swej kariery jako dziennikarza muzycznego, o czym w żartobliwy sposób sam W. Weiss wspomniał we wstępie wydawanego przez siebie czasopisma „Teraz Rock” nr 161 z VII 2016 r.

W czasach gdy po raz pierwszy czytałem ten tekst o Queen to nie tylko nie miałem pojęcia o tym zespole, ale także o tym, kim jest Wiesław Weiss. Dla mnie był jakąś daleką i ważna personą z Warszawy, a także wszechwiedzącą, skoro napisał to co napisał. W tym czasie nawet nie przyszło mi do głowy, że był zaledwie 7 lat starszy ode mnie i jako biedny student nie mógł sobie kupić tego numeru „Jazzu” w którym opublikował własny tekst.

Dzisiaj Wiesław Weiss to „Człowiek Encyklopedia Rocka” – dosłownie i w przenośni, gdyż o muzyce rockowej wie najwięcej w Polsce – tak przynajmniej uważam (choć nie koniecznie zawsze ma rację). Uczynił dla popularyzacji wiedzy o tej muzyce bardzo wiele, może najwięcej w tym kraju, bo napisał kilka encyklopedii rocka (szkoda że nie dokończył – i nie dokończy - tej wielotomowej), a przede wszystkim dał nam wszystkim dostęp do wiedzy o muzyce dzięki redagowanym przez siebie monografiom rockowym, a zwłaszcza dwóm czasopismom: „Tylko Rock” i „Teraz Rock”.

Oczywiście mam większość napisanych i wydanych przez niego książek, a także wszystkie numery wspomnianych powyżej miesięczników. Przykro mi tylko, że nigdy nie uwzględniono w nich moich wypowiedzi czy sugestii, choć kilka razy w ciągu tych wszystkich lat, do nich pisałem.

Poniżej skan tego historycznego tekstu. Dzisiaj ten tekst wydaje się oczywisty i banalny, bo wszyscy wszystko wiedzą dzięki Internetowi, ale epoce był to tekst nowatorski i odkrywczy a także wcale taki nie łatwy do napisania, choćby z powodu braku dostępu do źródeł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz