Celem tego bloga jest przypomnienie niektórych bardziej wartościowych artykułów i notatek o muzyce popularnej drukowanych w prasie muzycznej PRL.
czwartek, 1 listopada 2018
Steely Dan – artykuł w magazynie „Jazz. Rytm i Piosenka” z IV 1976 r.
Amerykański zespół Steely Dan należy obecnie do grona klasyków rocka lat 70., ale i wówczas i teraz znany jest w zasadzie dość wąskiemu gronu koneserów muzycznych. Zespół powstał w 1972 r. z inicjatywy dwóch muzyków i kompozytorów: Waltera Breckera gitara (zm. 2017 r.) i Donalda Fagena – śpiew, instr. klawiszowe (obecnie ma 70 lat).
Grupa specjalizowała się w tworzeniu muzyki łączącej soft rock, pop, jazz, funk i R&B co uzupełniała inteligentnymi i dość zgryźliwymi tekstami oraz niesamowitą wręcz perfekcją studyjną i wykonawczą. W sumie w latach 1972-1980 wydała siedem wysoko ocenionych przez recenzentów albumów studyjnych (wszystkie dla wytwórni MCA), z których za szczególnie udane uznano cztery pierwsze: „Can't Buy a Thrill” (1972), „Countdown To Ecstasy” (1973), „Pretzel Logic” (1974) i „Kathy Lied” (1975). Uzyskano na nich bardzo wyrafinowane popowo-jazzowe brzmienie, co dla tradycyjnych rockowych melomanów ceniących mocniejsze uderzenie może być dość znaczącą wadą. Wiele lat później wydała jeszcze dwie płyty studyjne w 2000 i 2003 r., ale nie zrobiły już one takiego wrażenia jak ich dawne dzieła.
Największą popularnością cieszyła się w macierzystym kraju, ale nawet tam nie była masowo znana. Już w połowie lat 70. redakcja magazynu „New Musical Express” nawała ich „najlepszą niewidzialną grupą na świecie”, a po już po rozpadzie tego zespołu magazyn „Rolling Stone” nazwał ją „perfekcyjnie muzycznymi antybohaterami lat 70.”. A wszystko to z powodu tego, iż od początku swej działalności koncentrowała się ona na działalności studyjnej i nagrywaniu coraz bardziej wysmakowanych i perfekcyjnych albumów przy maksymalnym ograniczaniu promocji swych nagrań na koncertach. To ostatnie było powodem odejścia od niej kilku znanych i bardzo dobrych muzyków, w tym gitarzysty Jeffa „Skunk” Baxtera.
W połowie lat 70. zespół ten był praktycznie nieznany w Polsce, dlatego redakcja „Jazz. RiP” zleciła przygotowanie krótkiego artykułu o nim młodemu wówczas dziennikarzowi muzycznemu Romanowi Rogowieckiemu. Po latach można powiedzieć, ze wykonał on swe zadanie dobrze, choć nie miał bezpośredniego dojścia do płyt i informacji o tym zespole.
Artykuł ten był także moim pierwszym spotkaniem ze Steely Dan, a przeczytałem go dzięki wypożyczonemu od kolegi oprawnemu rocznikowi magazynu „Jazz” jaki udostępnił mi w 1980 r. (sam także miał go wypożyczony). Minęło wiele lat zanim w pełni zapoznałem się z twórczością tej grupy. Faktycznie jest dobra, ale dla mnie zawsze była zbyt popowa, przesadnie perfekcyjna, a za to mało poszukująca i pozbawiona pewnej dozy szaleństwa (w pozytywnym rozumieniu tego słowa). Ich wystudiowana twórczość jest dla mnie trochę zbyt matematyczna i pozbawiona ludzkiego czynnika , ale niektóre płyty bardzo mi się podobją.
Artykuł ten przygotował Roman Rogowiecki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Ten blog będzie prezentował wybrane wycinki z prasy muzycznej wydawanej w Polsce w okresie PRL. Najczęściej same wycinki, ale niekiedy te...
-
Brytyjski zespół Soft Machine w swej pierwotnej postaci był grupą grającą rock progresywny w stylu szkoły Canterbury, której był jednym z ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz