czwartek, 19 marca 2020

Fat Mattress, nowa gwiazda podziemia – artykuł w magazynie „Jazz. Rytm i Piosenka” z III 1970 r.

Fat Mattress (Gruby Materac) to brytyjski zespół folk-rockowy istniejący w latach 1968-1970. Jego założycielem a zarazem liderem był Noel Redding (1945-2003), były basista The Jimi Hendrix Experience. Do odejścia z tej grupy skłoniło go niedostateczne uwzględnianie na płytach Hendrixa jego własnych kompozycji. Ponadto muzyk był uzależniony od alkoholu i narkotyków, a także nieco megalomański. O ile odejście z grupy Hendrixa było błędem, to sprzedanie przez niego w latach 70. praw autorskich do nagrań stworzonych z Hendrixem było już klęską. Przez kolejne lata starał się przed sądami o odzyskanie tych praw, ale jego starania zakończyły się fiaskiem.

Obecnie Fat Mattress to całkowicie zapomniany zespól znany jedynie najbardziej zagorzałym fanom. Jednak w epoce był dość znany, choć w Polsce nigdy nie cieszył się jakimś szczególnym uznaniem. Jego dwie płyty są obecnie dobrze oceniane, ale większym uznaniem cieszy się jej debiut „Fat Mattress” z 1969 r.

Przygotowanie notki o tym zespole w tamtym czasie w Polsce dobrze świadczy o ówczesnych polskich dziennikarzach muzycznych. Jest ona dowodem na to, że pomimo izolacji kraju, bacznie śledzili oni to co się dzieje na brytyjskiej scenie muzycznej, czego dowodem jest właśnie ten tekst. Dzisiaj jest on już jedynie ciekawostką, ale też dokumentem obrazującym kondycję polskiej prasy muzycznej na początku lat 70. XX w.

O Noelu Reddingu i grupie Fat Mattress możemy obecnie dużo więcej dowiedzieć się dzięki polskiemu tłumaczeniu książki wspomnieniowej Noela Reddinga napisanej przez niego przy pomocy Carol Appleby pt. „Are You Experienced? The inside story of the Jimi Hendrix Experience” wydanej w 1990 r. (wydanie polskie z 2000 r. pt.: „Czy jesteś doświadczony? Prawdziwa historia The Jimi Hendrix Experience”).

środa, 4 marca 2020

Grateful Dead – historia zespołu w magazynie „MM” z V 1980 r.


 

Amerykański zespół Grateful Dead jest jednym z moich ulubionych wykonawców muzyki rockowej. W czasach PRL nigdy nie był w Polsce specjalnie popularny, ale na pewno był znany w środowisku hipisów, a także obeznanych z muzyką dziennikarzy. Wśród tych ostatnich nie był jednak jakimś ulubieńcem, bo w ówczesnych audycjach Polskiego Radia jego albumy prezentowano jedynie z rzadka.

Ta amerykańska grupa istniała w latach 1965-1995 i w okresie swego istnienia przygotowała trzynaście albumów studyjnych z nowym materiałem oraz czternaście albumów koncertowych. Ta wielka ilość albumów koncertowych nie była przypadkowa i wynikała z tego, że w przeciwieństwie do wielu innych wykonawców zespół ten najpełniej realizował się na koncertach. Jego płyty studyjne były zaledwie szkicami, które grupa rozwijała do pełnowymiarowych dzieł malarskich dopiero podczas bezpośredniego zetknięcia z publiczności na koncercie. Nie przypadkowo więc za jej najlepsze płyty uważa się albumy koncertowe. Pierwszym z nich był legendarny „Live/Dead” z 1969 r. – jedna z moich ulubionych płyt.

Po raz pierwszy z opisem twórczości zespołu Grateful Dead spotkałem się dzięki prezentowanemu tutaj artykułowi o tej grupie w „Magazynie Muzycznym” z maja 1980 r. Przygotował go młody jeszcze wówczas dziennikarz muzyczny Wiesław Weiss. Byłem zachwycony tym tekstem i zaintrygowany twórczością Grateful Dead, choć w tamtym czasie nie znałem ani jednego nagrania tego zespołu. Ważne jest to, że omawiany tutaj tekst zainspirował mnie do poszukiwania jego nagrań, co niekiedy przynosiło komiczne konsekwencje. Mam nadzieję, że kiedyś to opiszę w osobnym poście.

Uważam, że to jeden z najlepszych tekstów muzycznych jakie niegdyś ukazały się na łamach magazynu „Jazz”, w owym czasie przemianowanego na „Magazyn Muzyczny”. To także najlepszy opis historii i twórczości Grateful Dead jaki ukazał się w prasie muzycznej PRL. W zasadzie do chwili obecnej nie ma równie dobrego tekstu o tym zespole. Przykro to powiedzieć, ale nie licząc jednego opisu z „Tylko Rocka opublikowanego w latach 90. XX w. żadna inna z polskich gazet muzycznych aż do chwili obecnej nie poświęciła tej grupie należytej uwagi.